Jedna z zaprzyjaźnionych z blogiem internautek urządza właśnie swoje nowe mieszkanie, a że nie jest ona osobą, którą zadowolą rozwiązania "oczywiste", zakupione w markecie budowlanym, postanowiliśmy podpytać, co ciekawego wymyśliła... Dziś o jednym z jej pomysłów właśnie.
Część kuchenna dużego salonu. Wszystko w raczej nowoczesnym, metalowo - chłodnym stylu. Blat, zlew, nad tym szafki - klasyczny układ. Klasycznie też w takim miejscu zabezpiecza się ścianę (przed wilgocią czy zabrudzeniem) zwykle płytkami... co może być ładne, ale jest dość typowe, powtarzalne, nudnawe na dłuższą metę. Co można zrobić zamiast?
Nasza czytelniczka postanowiła uczynić to miejsce wyjątkowym. Ściana stała się bowiem ekspozycją jej niezwykłego zbioru przedwojennych warszawskich pocztówek, które umieszczone zostały pod taflą szkła docięta odpowiednio do rozmiaru fragmentu ściany pomiędzy szafkami wiszącymi, a kuchennym blatem. Do tego właściwe doświetlenie całości i przemyślany układ pocztówek.
Zdjęć niestety nie możemy opublikować, ze względu na prywatność autorki, ale gwarantujemy, że efekt jest znakomity! Po pierwsze, stare pocztówki cudownie przełamują nowoczesny styl kuchni. Ocieplają ten "kąt" domu nadając mu niezmiernie ludzki wymiar, bo za szkłem widzimy nie tylko obrazki miasta, ale także w niektórych przypadkach to, co znajduje się na odwrocie pocztówek... uprzejme pozdrowienia, albo bardzo osobiste słowa pisane przez kogoś kilkadziesiąt lat temu. Po drugie, rzecz jest niedroga i praktyczna, bo szkło skutecznie chroni ścianę i łatwo się je czyści. Po trzecie wreszcie, rozwiązanie takie jest niezwykle estetyczne... no i jedyne w swoim rodzaju.
Zachęcamy do przełamywania schematów, kiedy zastanawiacie się nad zagospodarowaniem ściany w swoim mieszkaniu. Nie zawsze musi to być płytka, nie zawsze obraz czy wiszący kwiatek. Może być na przykład tak jak w tym przypadku lub jak w jednym z naszych wcześniejszych wpisów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz